Poczytajmy!

Ciągle coś czytam, choć i tak mniej, niż bym chciał. Zobaczymy, jak wyjdzie z pisaniem o tym czytaniu...

Awanturnicze marzenia dawno nie były tak realne!

Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów - Tomek Michniewicz

 Tomasz Michniewicz to polski dziennikarz, reporter i fotograf młodego pokolenia. W jego dorobku pisarskim natrafić możemy na cztery książki, a już na październik tego roku zaplanowana została premiera piątej pod tytułem „Chrobot”. Moim zdaniem już dziś możemy mówić o nim jako o potencjalnym następcy wielkich polskiego reportażu, jak Ryszard Kapuściński i Wojciech Jagielski.

 

„Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów” to pierwsza książka Michniewicza, którą przeczytałem i zarazem druga wydana przez tego autora. Trzeba przyznać, że wydawnictwo Otwarte wykonało kawał dobrej roboty. „Gorączka” wydana jest prześlicznie, a duża liczba rewelacyjnych zdjęć kapitalnie wpływa na immersję czytelnika. Całość wydrukowano na bardzo porządnym papierze. Charakterystyczna dla książek „Otwartego” jest ich duża waga, co z jednej strony ma spore znaczenie, kiedy tak jak ja często zabiera się je ze sobą w podróż, z drugiej jednak sprawia, że „Gorączka” wręcz idealnie leży w dłoni.

 

Który chłopak wychowany w latach 80. lub  90. nie marzył o tym, by przeżyć przygody rodem z filmów z Indianą Jonesem? Żeby na własnej skórze poczuć, jak to jest znaleźć się w scenie żywcem wyjętej z ulubionego filmu? Jak pokazuje w swoich reportażach Michniewicz, sceny z filmów Spielberga wcale nie są oderwane od rzeczywistości!

 

Autor zabiera nas w szaloną podróż po całym świecie. Będziemy w niej poszukiwać zatopionych galeonów hiszpańskich konkwistadorów, zajrzymy do wietnamskiego więzienia, zagramy w ruletkę w Vegas i zmierzymy się z kłusownikami w Zimbabwe. Barwne historie opowiadane przez autora pochłonęły mnie bez reszty i nawet nie zauważyłem, kiedy książka stopniowo stała się coraz bardziej poważna i zaangażowana. Z historii o łowcach przygód rodem z hollywoodzkich produkcji przekształciła się w studium ludzkiego dążenia do bogactwa i gorączki złota.

 

Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na dwa elementy książki Michniewicza. Pierwszy z  nich to ogromne zaangażowanie autora. To zdecydowanie nie jest kolejny reportaż napisany przez przypadkowego turystę. Michniewicz faktycznie doświadcza przygód zarezerwowanych dotąd dla poszukiwaczy skarbów: zwiedza najeżone pułapkami kopalnie, nurkuje w oceanie poszukując zatopionych statków, a to, czego dokonuje w Afryce sprawia, że ręce same składają się do oklasków. Korzystając z okazji, zachęcam Was do zapoznania się z sytuacją rezerwatu Imire i zorganizowanym przez Michniewicza Projektem Tatende.

 

Drugi z elementów, o których wspominałem, to świetna kompozycja książki, będącej w zasadzie zbiorem reportaży powiązanych tym samym wątkiem. Historie te przeplatają się z częstotliwością nie pozwalającą się nudzić ani przez chwilę, stale dostarczają świeżych wrażeń. Wrażenie robią również historyczne, fabularyzowane retrospekcje. Bardzo podoba mi się sposób zaplanowania tego utworu i w niczym nie przeszkadzał mi fakt, iż w jednej trzeciej „Gorączka” nie opowiada już o życiu poszukiwaczy skarbów, a raczej o walce z osobami owładniętymi żądzą zdobycia pieniędzy za wszelką cenę.

„Gorączka” Tomka Michniewicza ma wszystko, czego poszukuję w tego typu książkach. Wciąga bez reszty, a równocześnie jest wartościowa i pouczająca.